Etykiety

poniedziałek, 2 lutego 2015

Moje pierwsze tatuaże ;)

Dobry ;*
Dziś będzie trochę prywatnie ;)
Chciałam Wam bardziej opisać mój dzień kiedy powstały moje pierwsze malutkie dziarki <3 W tatuażach jestem zakochana od dawna. Moja mama ułatwiała mi zrobienie tatuażu już wcześniej, bo zgodziła się na to przed moją 18stką - wierzyła we mnie, że jestem rozsądna. I tak się stało (każdy wie co się dzieje jak się ma 15/16 lat) i zdecydowałam, że zrobię tatuaż, gdy będę pewna na 100% danego projektu. Miało to miejsce 29 stycznia tego roku, ponad dwa miesiące po mojej 18nasce.

Swój znalazłam już na wakacjach 2014, ale musiałam "dojrzeć" do tego. Później trochę się zmieniło i doszedł inny projekt. Motyw ten sam jednak wykonanie i przekaz inny ;)
Jednak nie poszło tak łatwo, że projekt zaklepany i dziaramy :D Jako że posiadały one napisy to trzeba było wybrać sobie czcionkę i tak oto stał się problem bo było ich za dużo. Jak to dziewczyna miałam dylemat miedzy 6 rodzajami :D Szukałam czegoś co jak zobaczę to się zakocham, powiem "to chce i nic innego" i tak było z jedną czcionką, którą znalazłam wieczorem w przeddzień tatuowania. Jednak dalej nie miałam drugiej czcionki. Zdałam się na Sol i się nie zawiodłam. Gdy do niej przyszłam to dostałam po dwa projekty każdego tatuażu. Poprosiłam ją by ten jeden wykonała moją czcionką i poszła rysować. Zrobiła to w 10 min, a projekt był idealny, zakochałam się, a drugi wybrałam z tych jej projektów co mi dała i teraz powoli zakochuję się w nim też. Zauważam jak drukowane litery są podobne do tych co ja pisze bo mają kropki na "i" :D  

Jako że nie jestem zwykła, "standardową" osobą, wyróżniającą się z tłumu (w tym momencie mam różowe włosy :D) a mój charakter łączy się z tym, poszłam na całość i jako że zrobiłam za pierwszym razem dwa tatuaże to jeszcze na żebrach :D
Tak, pewnie teraz wszyscy zadali sobie pytanie czy to bolało.
Odpowiedź brzmi i tak i nie. Pierwszy bolał mniej. Obstawiam, że to jeszcze adrenalina, która spowodowało to że bólu nie czułam jednak bardzo mocne wibracje(?) od maszynki (kto ma tatuaż ten wie o co mi chodzi). Jak Tatuatorka najechała na żebro to można było coś poczuć, ale bardziej był to dyskomfort. Wtedy też widziałam moich bliskich, którzy cały czas mnie zabawiali, zagadywali itp. Każdy tatuaż miałam robiony nie całe półgodziny. Poprosiłam po pierwszym tatuażu o przerwę na papierosa i już go kończąc nie mogłam się doczekać jak wrócę na fotel. Gdy wróciłam i robiłam drugi tatuaż na drugiej stronie to widziałam już tylko kawałek pracowni i zeszła adrenalina i się zaczęło... Bolało i to już nie był dyskomfort, ale jako dziewczyna, która mam 12 kolczyków (chyba lubię ból- to się chyba nawet jakoś nazywa) wytrzymałam. Sam ból był średni, dało się znieść. Chociaż przy tym tatuażu to już odliczałam czas do końca, w odróżnieniu do pierwszego, który mi zleciał nie wiadomo kiedy.

Podsumowując przeżycia to powiem, że po wyjściu od dziewczyn z salonu chciałam wracać umawiać się na kolejny termin :D Jednak nie mam jeszcze projektu no i nie wiadomo jakie fundusze będą teraz potrzebne na to, więc trzeba już zacząć zbierać.
Wiem jedno jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona ze studia, Tatuatorki jak i samych tatuaży <3
Tatuaż robiony w Pierce of Cake we Wrocławiu u Sol. Możecie na fejsie znaleźć fanpage i salonu/sklepu jaki i Sol - wystarczy poszukać ;) Dziewczyna bardzo miła i ma taki talent, że tylko pozazdrościć :D Oczywiście zwróciłam uwagę na czystość studia i uwierzcie, że tam jest wszystko tak jak powinno być. Fotel, na którym leżałam był odkażony, potem zafoliowany i później znowu odkażony gdy zeszłam. Wszystkie rzeczy były wyciągane ze specjalnych woreczków. Wiem, że wrócę tam z kolejnymi projektami.

Obecnie tatuaż się goi. Za miesiąc mam pojechać do studia z powrotem na ewentualne poprawki i oglądnięcie efektu końcowego.
Każdemu kto się zastanawia polecam zrobienie swoich wymarzonych dziarek. Jednak polecam żeby zacząć od małych rzeczy a nie od razu robić całe plecy :D Ja mam też tam pomysł na tatuaż ale w życiu nie poszło by to na pierwszy ogień. Dobrze jest sprawdzić swoją tolerancję na ból. Ja teraz wiem, że jeśli jest tak jak mówią że żebra to jedne z najbardziej bolących miejsc to chyba mogę się wszędzie wydziarać :D


Takiego "Dzielnego pacjenta" dostałam na koniec wszystkiego. Zaczęłam się śmiać bo chciałam zapytać po pierwszym tatuażu czy dostane taką naklejkę z dzielnym pacjentem :D
Jeśli macie pytania to pytajcie w komentarzach.
Do następnego ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz